Leeepiej późno niż wcaleeee ;)
2 pierwsze produkty (od lewej) to dla mnie nowości, pozostałe cztery to kosmetyki znane i lubione (szczególnie kwas hialuronowy i olejek różany <3)
Znana i lubiana spirulina, olej kokosowy, algi brunatne i parę nowości. Podoba mi się masło kakaowe w pastylkach, bardzo wygodna forma. Zamiast grzebać paluchem wyciągamy sobie pastylkę albo kilka i np. dodajemy do kąpieli.
Zdecydowałam się ponownie na olej z pestek arbuza (daawno go nie miałam) , a reszta to znowu nieznane produkty. Najbardziej ciekawi mnie jaki efekt da olej z krokosza bawarskiego (do dzisiaj nie udało mi się go jeszcze użyć:P) według internetowych źródeł kuracja takim olejem to prawie jak depilacja laserowa. Zobaczymy co z tego wyjdzie, nawet jak sprawi, że włoski będą wolniej rosnąć to się ucieszę.
W Rossmanie trafiłam na wyprzedaż(nie pamiętam ile dokładnie to było procent, ale zdecydowanie dużo) kosmetyków plante system, po zapoznaniu się ze składami zdecydowałam się na trzy produkty.
Ucieszyłam się też z dostępności maseczki Ava Eco, której zakup w Drogerii Natura jest praktycznie niemożliwy.
Płynu babydream wzięłam od razu dwa opakowania, wolę mieć zapas, bo niestety także nie zawsze jest na półce. Chyba taką sławę ma jako produkt do włosów. Ja stosuję go do mycia ciała, w szamponach lubię 'złe i niedobre' sleski.
Kilka rzeczy z Tołpy, nie licząć maseczki 4w1 jeszcze żaden ich produkt mnie nie rozczarował. Wzięłam któreś już opakowanie odżywki-maski (polecam!) a do tego kilka produktów, głównie modelujących.
*oczywiście wiem, że kosmetyk to nie wszystko, ale jako dodatek na pewno nie zaszkodzi
Miałam okazję wypróbować masło ujędrniające z 'czarnej' serii, tym razem padło na produkt antycelluitowy.
Wzięłam kolejną parę (znowu niedawno zgubiłam rękawiczkę:P) rękawiczek kosmetycznych, te bambusowe odpowiadają mi dużo bardziej niż bawełniane.
A do tego pędzel do podkładu (mój pierwszy, jestę plebsę i podkład nakładam palcami) i dwa kremy do rąk.
A na uwieńczenie zakupów nieco różnych saszetek.
Jako gratis dostałam tusz max factor i parę próbek.
W poście następnym Marcowe zakupy z drogerii DM albo post ze mini-mini-recenzjami, czyli post ze zużyciami. Zobaczymy z czym prędzej się wyrobię.
Jedni lokują pieniądze w złocie, a ja w kosmetykach. O spadek ich cen to się nie boję :P
mnogośc tego :D nie wiem na czym oko zawiesić :D
OdpowiedzUsuńspore zakupy :) ja najchętniej kupuję wszelkiego rodzaju maseczki do twarzy :)
OdpowiedzUsuńIle tego jest :) Aż mi się buźka śmieje do tych rozkoszy - spirulina :)
OdpowiedzUsuńJakie zakupy z ZSK :D Ja bym chciała coś zamówić ale nie umiem się zdecydować cooo:P
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy. Ja niedawno kupiłam bawełniane rękawiczki, ale niedługo się nimi nacieszyłam, ponieważ gdzieś je zgubiłam. ;)
OdpowiedzUsuń