Obserwatorzy

czwartek, 15 sierpnia 2013

Zakupy lipcowe cz II- Organique, apteka Beauty Pharm, Natura


Zakupy nieduże, ale baaardzo udane- b.dobra maska do włosów, obłędnie pachnące czekoladowe serum i jeszcze obłędniej pachnąca maseczka do twarzy.
Tylko olejek paczuli to niewypał- spodziewałam się zupełnie innego zapachu.

Natura:


Kolejne opakowanie aloesowej maski NV oraz parę nowości- mimo że bardzo lubię micel Eveline to i tak chętnie testuję nowości, ten zachęcił mnie do zakupu swoimi 'farfoclami'



h&m:


Oliwkową maseczkę oceniam na plus, tej drugiej jeszcze nie zdążyłam wypróbować.

apteczne:



Same rzeczy znane i lubiane- Biovaxy, woda termalna Uriage, filtr Bioderma.


środa, 14 sierpnia 2013

Zakupy lipcowe czI - DM, Rossman

Czeski Rossman:


DM:


Grejpfrutowy, porzeczkowy i wiśniowy są jak dla mnie obłędne.


Szampon jagodowy kupiłam ze względu na zapach; reszta to sprawdzone produkty. I kto by pomyślał, że i ja pokocham szampon dla dzieci ;)


Migdałowe żele pachną cudnie, nieporównywalnie lepiej od migdałowego płynu do kąpieli Isana.
Świeca także bardzo przypadła mi do gustu.


Spray z filtrem się nie sprawdził, strasznie bieli :(


Olejki Weledy (próbowałam wybrać jeden, ale nie udało się i stanęło na dwóch), szampon, olejek babylove. Lubię wszelkie olejki- najczęściej używam ich jako dodatek do kąpieli.
I krem do stóp dla cukrzyków, który ja przetłumaczyłam jako krem do twarzy redukujący zaczerwienienie :D Ach, moja znajomość niemieckiego.


I znowu olejki, tym razem Saloos. Do tego sól do kąpieli stóp i dwie maseczki.

Lubię oczyszczanie metodą ocm, ale co jakiś czas skuszę się na coś innego- tym razem padło na mleczko Lavery.

Rossman:


Obawiałam się smaku herbatki tea spa, ale na szczęście jest bardzo smaczna. Lubię takie napary jako dodatek do domowego spa :)



wtorek, 13 sierpnia 2013

Zużycia czerwowe cz. II


1.Garnier, odżywka awokado i masło karite- zdziwiłam się, że olejek z awokado tak dobrze działa na moje włosy. Ale jak się okazało, raczej była to zasługa oleju palmowego. Dobry, niedrogi i łatwo dostępny produkt do częstego stosowania. Nawilższa i wygładza włosy, łatwo się rozprowadza i łatwo daje spłukać.
2.Artiste, odżywka wzmacniająca- coś dobrego dla tęskniących za słynną isaną babassu- ma sporo gliceryny. Włosy po jej użyciu są gładkie, nawilżone, ale nadal puszyste i nieprzeciążone. Ma to to co lubią moje włosy- glicerynę, pantenol, olejki cytrusowe. Zapach na plus. Do tego jest niedroga i dostępna stacjonarnie ( w drogeriach Natura)
3. Canary Aloe, szampon z aloesem- moje włosy kochają aloes i po wycofaniu przez Natury produktów Mypa wciąż szukam dobrego następcy.
Szampon dobrze oczyszcza włosy (ale co w tym dziwnego przy konkretnych detergentach). Idealny do częstego stosowania, tylko trzeba wtedy czasem wspomóc się odżywką proteinową, bo co za dużo to niezdrowo, nawet jeśli chodzi o nawilżenie. Włosów aż chce się dotykać, są mięciutkie i puszyste.
Minusem jest to, że od sklepu z tym szamponem dzieli mnie parę tys km :P
4. Alterra, szampon migdał i jojoba- pierwsze wrażenia? a taki sobie szampon jak szampon, ani dobry ani zły.
Podobno u niektórych wzmaga przetłuszczanie włosów, u mnie strasznie je przesuszał. Nie wiem czy trafiłam na jakiś pechowy egzemplarz (jak to bywa z kosmetykami o naturalniejszych składach), czy był źle przechowywany czy to po prostu niewypał.
5.Cien, peeling do ciała- peeling drobnoziarnisty, dość delikatny dla skóry, ale skuteczny. Na początku nie byłam przekonana co do jego zapachu, dlatego swoje odleżał w szufladzie, potem zapach mi się spodobał.

6.Yves Rocher, mleczko do ciała o zapachu bzu- zapach podobał mi się od początku i z tego względu je zakupiłam, obawiałam się jednak słabego działania i z tego powodu produkt trochę czekał na użycie. Moje obawy okazały się bezpodstawne, bo bardzo dobrze działa na skórę. Idealny produkt na poranki- dobrze się rozsmarowuje, szybko można się ubrać, a do tego pięknie pachniemy.
Do bardzo przesuszonej skóry może być za słaby, ale jeśli lubicie zapach bzu i wasza skóra nie ma wielkich wymagań- polecam.
7.Barwa naturalna, szampon jajeczny - używany od czasu do czasu się sprawdzał, używany częściej- niestety nie(włosy były suche i usztywnione). Moje włosy lubią tylko niektóre proteinowe produkty i to też nie za często.Więc chyba zostanę przy np. proteinach mlecznych.
Jeśli wasze włosy lubią dużo protein- możecie spróbować.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...