Obserwatorzy

sobota, 22 czerwca 2013

Zakupy majowe czIV - Bath&Body Works, Mediq, Lidl

Bath&Body Works:


  Już 2 razy nie mogłam trafić na mój ulubiony zapach masła do ciała, miałam wziąć dwa opakowania, ale że była promocja 3 za 2 to i 3 powędrowało do koszyka.
Piękny zapach, a do tego jakie działanie!
Do tego żele pod prysznic.


I inne zapachy, sea island cotton jest mi już znany (mam masło do ciała), reszta to dla mnie nowości.


I na deser małe świeczki, nie mogłam przejść obojętnie obok bzu i zapachu świeżego prania.

Lidl:

 Jeśli chodzi o gazetkę urodową zdecydowałam się tylko na masło do ciała brzoskwiniowe (pachnie brzoskwiniowymi mini cukierkami)



Przy okazji polecam wam to mydło w płynie.


Odżywka ma sporo gliceryny i liczę, że sprawdzi się u mnie.

Mediq:


  Mocno zadowolona z szamponu z granatem postanowiłam spróbować jeszcze innych produktów marki Lovea.
Dorzuciłam też maskę gliss kur; owszem to same silikony ale czasem się przydają (np przed ciasnym upięciem włosów na ileś godzin)


Na razie zdążyłam przetestować kąpiel borowinową (jestem zadowolona) i mleczko prostujące (na razie nie jestem przekonana)


I maseczki, polecam obie z Eveline i oliwkową z MJ (ostatnia po lewej)

czwartek, 20 czerwca 2013

Zużycia majowe cz.I - Alverde, Radox, DermaSel




1.Radox, płyn do kąpieli Sleep Easy - niech was nie zwiedzie zawartość rumianku, zapach jest naprawdę intensywny(mnie bardzo odpowiada), przez co niestety może być przeze mnie używany w mniej gorące dni ( w te naprawdę gorące byle co przyprawia mnie o ból głowy) 
Pierwsze opakowanie tego płynu zużywało mi się dość ciężko, nie mam pojęcia czemu. Drugiego używałam z przyjemnością. A kolejne kupię na pewno. 

2.Jericho rose, mix olejowy-  zdobyty za całą złotówkę w nieistniejącym już sklepie morzeurody. Dobry, wielofunkcyjny kosmetyk- używałam do mieszanki ocm, jako dodatek do kąpieli, do olejowania włosów.

3.Alverde, odżywka do włosów z amarantusem- jedno z odkryć tego roku, na pewno na stałe zagości w mojej pielęgnacji. Wspaniale wygładza włosy, a do tego jak błyszczą! Polecam fankom wycofanej Isany Babbasu, która moim zdaniem działała głównie dzięki dużej zawartości gliceryny. Do tego mamy tutaj różne olejki m.in. olej sojowy. 
Nadal jestem fankom innych odżywek Alverde, ale ta bije pozostałe na głowę.

4.Eveline, odżywczy balsam do ciała-  recenzja tutaj

5.Isana, żel pod prysznic z proteinami mlecznymi-  osobiście zwątpiłam już nieco w żele Isany, zapachy miały słabe, składy zwiastowały przesuszenie skóry. A tutaj proszę, mamy niespodziankę. Zapach jest delikatny, więc dobry na dni kiedy nie chcemy męczyć nosa czymś cięższym (niestety niektórym za bardzo może kojarzyć się z płynem do higieny intymnej) Mimo zawartości mocniejszych detergentów jest przyjazny dla skóry. 
Skóra po prysznicu z udziałem tego produktu nie wolała o balsam (mimo tego, że mam twardą wodę) 



6. Eveline, błyskawiczna maseczka żelowa- w top 3 moich maseczek, lekka żelowa formuła, nie ma szans, żeby obciążyła skórę. Dzięki zawartości kwasu hialuronowego zatrzymuje wilgoć w skórze (ale ważne jest, aby stosować ja na skórę zwilżoną tonikiem/hydrolatem/wodą termalną) Miły zapach to kolejny plus. 
Sprawdza się o każdej porze roku.

7.H&m, maseczka nawilżająca w wodą kokosową- h&m ma maseczki beznadziejne, średnie i bardzo dobre. Ta na szczęście należy do tej 3 grupy. Jest bogata w dobre składniki, ale nie obciążająca, nie wzmaga też błyszczenia skóry. Plus za emolient w składzie (co niestety nie jest tak częste w maseczkach)  Stosuję na zwilżoną skórę. Jest gęsta, zapach jest słodki i przyjemny.

8.Alverde, olejek vanilla chai- większość zużyłam do mycia twarzy(ponieważ ma w sobie olejek rycynowy) Jako dodatek do kąpieli również się sprawdza.

9. Dermasel, sól kąpielowa z Morza Martwego- kupię, ale poczekam na jakąś fajną promocję, tę udało mi się dostać za niecałe 5 zł

10.  Dermasel, sól kąpielowa z Morza Martwego - saszetka z płynem o zapachu lawendy była miłym dodatkiem. Lubię sole do kąpieli, ale odrobinę pianki także, więc takie połączenie jest dla mnie idealne.


historia:

Zdecydowanie kupię ponownie (czyli wielcy ulubieńcy, do których wracam regularnie)

Kupię ponownie

Nie wiem czy kupię ponownie (brak zastrzeżeń, ale też brak wielkich zachwytów)

Nie kupię ponownie

Zdecydowanie nie kupię ponownie  (czyli produkty, które zaszkodziły mojej skórze)

wtorek, 11 czerwca 2013

Zakupy majowe cz. II- zrobsobiekrem, helfy, super pharm


  Skończyły mi się hydrolaty (oprócz różanego z Helfów), więc zdecydowałam się na uzupełnienie zapasów. Tym razem padło na miętowy (już dawno chciałam go wypróbować), z melisy, a także lawendowy (lawendowy już kiedyś miałam; nie do końca sprawdza się do stosowania dzień w dzień, ale do maseczek czy pielęgnacji skalpu jest idealny) Do tego biała glinka, głównie z myślą o skórze głowy, która ostatnio nieco się zbuntowała- w związku z czym muszę wrócić do nakładania glinki raz w tygodniu. Kiedyś stosowałam do tego celu zieloną, teraz chcę sprawdzić białą.


   Dokupiłam także potrójny kwas hialuronowy, glicerynę (którą będę dodawać do produktów do włosów), olejki do twarzy (m.in. arbuzowy- świetny na dzień, tamanu i parę nieznanych do tej pory jak np. abisyński, oczywiście nie otwieram wszystkich od razu, szczególnie, że oleje schnące mają krótki termin przydatności po otwarciu)
Olejki eteryczne będę stosować do kąpieli oraz w kominku zapachowym. A lawendowy jest też dobrym naturalnym odstraszaczem owadów.


  Parę ekstraktów z myślą o maseczkach(starałam wybrać się rozpuszczalne w wodzie, bo po co katować skórę alkoholem), algi oraz peeling z nasion malin.


 Płaty do maseczek- jupi! w końcu się pojawiły. Te drogeryjne często nie są dla mnie, ponieważ mają zbyt dużo gliceryny, której mojej twarz w nadmiarze zdecydowanie nie lubi, a po drugie ich cena niekoniecznie jest adekwatna do zawartości składników aktywnych.
W przypadku zakupu 10 szt jedna sztuka maseczki kosztuje 99 groszy, do tego hydrolat, jakieś substancje czynne, ekstrakty roślinne i tadam.

Do tego mini zakupy marketowe. Niestety z odżywką póki co się nie polubiłam, ale dodam do niej czegoś i na pewno się nie zmarnuje ;)


  Miałam po raz kolejny zamówić olej Khadi stymulujący porost włosów, ale jak to kobieta mimo znania czegoś dobrego szukam czegoś jeszcze lepszego i zdecydowałam się na olej Khadi Amla i Sesę. Do tego olej kokosowy ( z myślą o włosach, może będę też dodawać do kąpieli, odżywka Jason (szampon był genialny, zobaczymy jak odżywka) i szampon Biotique- pierwszy raz mam styczność z tą marką. Chciałam wypróbować coś delikatnego w ramach odmiany od drogeryjnych szamponów.


   * Szampon aloesowy (po wycofaniu szamponów Mypa z Drogerii Natura ciągle szukam zamiennika, mam jeden szampon, który lubię ale niestety nie jest dostęny w Polsce i wolę znać jakiś awaryjny zamiennik)
*pasta do zębów (czyli poszukiwanie pasty bez fluoru ciąg dalszy, kiedyś kupiłam jakąś indyjską, ale smak był straszny)
*balsam do ciała lawendowy
*brązowa henna
*mumio w pastylkach
*rękawica Kessa (łagodniejsza wersja)
*lodhar

 Parę łowów z Super Pharm m.in. masło do ciała Ziaja sopot spa, zużyłam jedno opakowanie i od razu kupiłam następne, polecam!
Lakier essence kupiłam z nadzieją na kolor podobny do czerwonego lakieru multi dimension- zużyłam go chyba 3 buteleczki.
Ampułki Seboradin to zabawa na dłuższy czas, ale na razie wzięłam opakowanie na 2 tygodnie, nigdy nie wiadomo czy nie zaszkodzą zamiast pomóc, jak będą ok, dokupię 2 opakowanie.


  I maseczki, cieszę się z dostępności tej maseczki Eveline, do tej pory w moim mieście była niedostępna (przynajmniej w żadnej znanej mi drogerii)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...