Przepis pochodzi z czasopisma Przyjaciółka, ale został przeze mnie nieco zmieniony. Czekoladowy krem zamieniłam na jasny krem.
Potrzebne składniki:
na ciasto:
* 200 g mąki
* 2 łyżki ciemnego kakao
* 150 g masła
* 80 g cukru pudru
* 1 jajko
na wypełnienie:
* 2 opakowania budyniu waniliowego
*750 ml mleka
*pół tabliczki białej czekolady
* 300 g kremowego twarogu (ja użyłam twarogu Mój ulubiony)
*1 jajko
* 50 g cukru pudru
* pół cytryny
dekoracja:
* polewa z białej czekolady
*puszka brzoskwiń
Wykonanie:
1. Przesianą mąkę zmieszaj z przesianym cukrem pudrem i kakao; dodaj posiekane masło (polecam wyciągnąć dużo wcześniej, żeby było miękkie), jajko. Wszystkie składniki zagnieć. Zawiń w folię aluminiową i schowaj do lodówki.
2. Zagotuj pół litra mleka. Wlej do niego budyń rozmieszany w pozostałym mleku. Następnie dodaj połamaną czekoladą i mieszaj aż do momentu, gdy masa będzie jednolita i zgęstnieje.
3.Twaróg zmiskuj z jajkiem, cukrem pudrem i sokiem z cytryny.
4. Formę do tarty wysmaruj masłem, wyłóż na nią ciasto równomiernie je rozkładając (nie zapomnij o bokach formy) Nakryj folią aluminiową i piecz ok 15 min w temp. 200 stopni.
5. Na podpieczony spód wyłóż masę budyniową, a na nią masę serową. Piecz ok 30 min w temp 190 stopni.
6.Gdy ciasto wystygnie udekoruj je polewą i plasterkami brzoskwini.
Smacznego :) Wykonanie ciasta nie jest trudne ani mocno pracochłonne.
jejku, urzekły mnie jej barwy :)
OdpowiedzUsuńJakie cudo, chciałabym spróbować kawałek :)
OdpowiedzUsuńale chyba to ciasto nie należy do najmniej kalorycznych ;) wygląda pysznie
OdpowiedzUsuńMożna zawsze polewy nie użyć np, dać owoce świeże a nie z puszki.
UsuńAle i tak wypada lepiej niż ciasta z kremami na bazie masła itd, moim zdaniem jeszcze tragedii nie ma (o ile je się kawałek, a nie pół ciasta:P)
kilka minut ćwiczeń po jedzeniu i nie trzeba sobie odmawiać takich pyszności :D (jak się domyślam pyszności, bo na zdjęciach wygląda mega:D) gdyby nie to, ze nie mam jeszzcze piekarnika w mieszkaniu, to juz bym robiła listę zakupów :D a tak pozostaje tylko osiedlowa cukiernia :(
UsuńNie wiem co to za moda na mieszkania bez piekarnika, a szukałam kiedyś do wynajęcia to było to normą.
UsuńNie tylko o ciasta chodzi, ale i inne potrawy.
Ja jem tylko swoje ciasta, boję się że w tych sklepowych jest coś odzwierzęcego, także chcę mi się ciasta= muszę spalić kcal na przygotowanie i posprzątanie :D
Ajajaj, dawaj, ale pysznie! Zostawisz kawałek? : ))) :))
OdpowiedzUsuńto musi być pyszne! czemu mam dwie lewe ręce do pieczenia/robienia ciast...
OdpowiedzUsuńKwestia wprawy moim zdaniem, z tym dałabyś radę robiąc na spokojnie. Gorzej z ciastami gdzie trzeba delikatnie łączyć masę białkową z drugą.
UsuńTutaj ciężko coś zepsuć, trzeba tylko spojrzeć czy masa jest jednolita.
Ja taka byłam nieżywa tego dnia, że na początku wsypałam 150 g cukru pudru zamiast 80 i musiałam masę wywalić :D
mniaaaam
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńmniaam ^^ nigdy nic nie upiekłam, można by to w końcu zmienić ;p
OdpowiedzUsuńJa w podstawówce się garnęłam do garów, potem byłam obrażona na gotowanie i pieczenie, dopiero ze 2 lata temu mnie wzięło znowu:P
Usuńmniam, jadłabym :D
OdpowiedzUsuńApetycznie wyglada :)
OdpowiedzUsuńAj hejt ju, będę grubą, spasioną świnią, która nie uwolni się od smalcu i cellulitu - muszę sobie zrobić to ciacho, niechże Cię szlag! Myślisz, że jeśli pobiegnę po składniki zamiast poczłapać, to zostanie mi odpuszczone? :D
OdpowiedzUsuńZależy czy ciasto będzie na maśle czy na smalcu- jak na maśle to odpuszczone będziesz miała jeśli do sklepu masz 20 km, jak na smalcu jeśli do sklepu masz 35 km.
UsuńI nie przejmuj się zawsze zostaje nam siedzenie i zazdroszczenie :(
Ależ to smakowicie wygląd! :D uwielbiam brzoskwinie...
OdpowiedzUsuń