Obserwatorzy

niedziela, 6 stycznia 2013

Moje pierwsze masła z the body shop & grudniowe różności

Długo przechodziłam obojętnie obok maseł firmy The Body Shop, składy wydawały mi się takie sobie (a byłam wtedy na etapie fascynacji składami na bogato, chcąc by masło do ciała zawierało masło shea/kakaowe plus olejki i ekstrakty, zapominając że taka kombinacja niekoniecznie jest dobra na poranki, gdy chcemy się szybko posmarować i od razu ubrać; zresztą na wieczory gdy chce się szybko wykąpać, posmarować i iść spać też nie)
Teraz moje podejście trochę się zmieniło.

Ja jak to ja chciałam wziąć ze sobą więcej rzeczy, szczególnie, że sporo było przecenionych- a to czego nie kupiłabym w pełnej cenie, uważając za dobre, ale przepłacone w promocji chętnie przygarnę.

Zdecydowałam się na:


  Czyli trzy masła do ciała i znaną w blogosferze odzywkę bananową. Odżywkę już kiedyś miałam i byłam z niej zadowolona.
Przypomniał mi się post Anwen (wybaczcie, jeśli się pomyliłam), która skusiła się na maskę z bananów, a potem tych resztek nie mogła wydłubać.
Jeśli więc chcecie coś bananowego polecam skłonić się ku gotowym produktom ;)


  Skusiłam się na trzy masła do ciała:
  *migdałowe (pachnie jak migdałowy olejek do ciasta, jako wielbicielka takich zapachów mówię mu tak) Kosztował ok 34 zł.
 *jagodowe, w sklepie podobało mi się bardziej, teraz sama nie wiem, zobaczymy co z tego będzie. Kosztował ok 34 zł
* brzoskwiniowe- zakochałam się w tym zapachu! Pachnie inaczej (i lepiej) od innych morelowych produktów, które próbowałam, kosztował ok 68 zł


    *i składy maseł dla zainteresowanych

A oto co jeszcze wpadło w moje ręce:


*Marks&Spencer:


     Skusiłam się na różany płyn do kąpieli i pudry do ciała. Jeśli chodzi o pudry spodziewałam się sporego połysku, a tutaj zupełnie coś innego. Ale moja wina ;) Na opakowaniu nic nie pisze o tym, że to puder połyskujący czy z drobinkami. Pudry zawierają kwiatowe ekstrakty.
Na początku chciałam kupić duży różany, ale końcowo wolałam parę mniejszych.
Płyn kosztował 16,99 zł, pudry w cenie regularnej 36,99 zł- ja zapłaciłam mniej.

*Auchan:


   * maska Gloria, miałam raz wieki temu i nie przypasowała mi; jest o niej jednak tak głośno, że postanowiłam zaryzykować raz jeszcze

*odżywka-maska Tołpa- mój ulubieniec, wracam do niej ciągle

*odżywka do włosów- miałam wersję z bambusem i proteinami, teraz zdecydowałam się na tą. Odżywki kosztują około 5-6 zł, są geste i wydajne, polecam.

*Rossman:

maska zaplątała się przypadkowo, nowego zdjęcia nie zrobiłam bo kosmetyki były już potem pozużywane nieco


  *poranny ulubieniec, czyli limonkowy żel pod prysznic Original Source

 * proteinowa odżywka isany, zwykle używam jej po zmieszaniu z odżywką nawilżającą, rzadziej solo


   *narzędzie tortur ;)

Mieszanka z różnych miejsc:


  *peeling polecam osobom lubiącym mocne zdzieraki

  *wiem, że odżywki Gliss Kur to same silikony, ale gdy przed upięciem włosów na ileś godzin takie coś to dobra opcja na zabezpieczenie włosów


  * chyba mój pierwszy balsam Dove w całym żywocie :P


* balsam Eveline, już kiedyś go miałam, plus za zapach i działanie, minus za tak dużą butlę- ale ja to po prostu lubię odmianę, a jak coś mi się podoba kupuję następne opakowanie; takie wielkie butle mnie przerażają



 * lusteko, Flo, 14, 99 zł

Bardzo mi się spodobało, kojarzy mi się z królową śniegu ;)
Wcześniej miałam okrągłe z ikei, ale po pierwsze znudziło mi się, po 2 nóżka lubiła się odkręcać od podstawy.
To także jest dwustronne, ale ja i tak nigdy tej drugiej strony nie używam.


To jeszcze niestety nie koniec (a wolałabym, żeby był) :P Na zdjęcia czekają jeszcze zakupy wyjazdowe, m.in z drogerii dm.

14 komentarzy:

  1. Ach, ja też się czaję właśnie na jagodowe i migdałowe TBS! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w Polsce też są przecenione, sprawdź. Zapłacić całą cenę a połowę to różnica:P

      Usuń
  2. Bardzo lubię masełka z TBS. Ostatnio kupiłam jedno ze świątecznej edycji. Chyba muszę wrócić po jeszcze jedno póki promocja trwa, o zapachu orzecha brazylijskiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podobała jeszcze chocomania, ale nie chciałam wychodzić z większą ilością.

      Usuń
  3. Poważniejsze zakupy :D
    Nad lusterkiem z FLO również się zastanawiałam, ale mam już 2, więc narazie sobie odpuściłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czułam potrzebę nowego lusterka ;)
      Tamto było takie nijakie.

      Usuń
  4. świetne zakupy i cudne zapachy! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam tą maseczkę z Tołpy, przyjemna, ale mi trochę obciążała włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy czy spłukujesz zimną wodą itd. Ja zawsze spłukuje letnią i dopiero na koniec ewentualnie zimną.

      A pewnie Twoje włosy nie lubię oleju jojoba, którego jest tutaj dużo.

      Usuń
  6. strasznie drogie te masła...:) obserwuję i zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam 4 masla z the body shop ktore uzywam na raz i jestem zadowolona, jednak troszke juz mi sie nudza :P Świetny blog, bardzo interesujący. Będę wpadać częściej. Jeśli interesuje Cię (albo którąś z Twoich czytelniczek ) recenzja podkładu Rimmel Match Perfection, to zapraszam w odwiedziny. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. lusterko piękne, takie...książęce :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam jagodowe masło TBS i szybko zaczęło mnie męczyć.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...