Obserwatorzy

wtorek, 9 lipca 2013

Yankee Candle po raz czwarty

I znowu nie zabrałam ze sobą kuponu zniżkowego...


  Nie mogło zabraknąć ulubieńca ulubieńców czyli wosku Midsummer's Night.
  Nowe dla mnie zapachy to m.in. Black Cherry (zapach tak mi się spodobał, że wzięłam od razu dwa) i Lemon Lavender (tego zapachu pewnie nie kupiłabym online obawiając się zapachu płynu toaletowego:P ale na szczęście moje wyobrażenie było mylne i zapach jest miły dla nosa)


   Nie wszystkie zapachy, które miałam na liście były dostępne w postaci wosków, więc do koszyka wpadło także parę małych świeczek. Ale chyba i tak chyba wylądują w kominku ;)


Podgrzewacze River Valley (ponieważ nie było ani małych świeczek ani wosków) i coś dla włosów- nie było maski anti-age, więc zdecydowałam się wypróbować coś nowego.

6 komentarzy:

  1. Świeczki zapachowe, i dzien staje sie przyjemniejszy! :) Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lemon Lavender to wg mnie niesamowicie ciekawe połączenie, pachnie bardzo ciekawie i do tego intensywnie, lubię ten wosk :)
    Ja ostatnio "popełniłam" spore zakupy w Yankee, tylko woski, ale kolekcja trochę się powiększyła ;) Też kupiłam Black Cherry, pachnie cudnie, ale jeszcze nie paliłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna kolekcja. Kiedy Ty to zużyjesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprędko. Ale, że nie używam ich tylko w jednym pomieszczeniu to schodzą.
      Tylko jest tak, że albo bym wypachniła wszystko od a do z, albo w ogóle mi się nie chce używać.

      I jak to ja- nie umiem kupić paru, albo tona albo nic. Stąd też do pierwszego zakupu zbierałam się wieki.

      Usuń
  4. U mnie właśnie topią się stokrotki, cały pokój nimi pachnie! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...