Obserwatorzy

poniedziałek, 11 marca 2013

Zużycia lutowe, cz. I



1. Cien, olejek do masażu - trochę przeleżał w szufladzie, ponieważ długo nie mogłam się przekonać do jego zapachu, dopiero niedawno mi się spodobał (kobieta zmienną jest i to co miesiąc temu śmierdziało teraz cudownie pachnie;) ) Ma w składzie olej sojowy, olej ze słodkich migdałów, oliwę z oliwek, witaminę E.

2. Stara  Mydlarnia, kawior do kąpieli - śliczny zapach po otworzeniu opakowania, naturalna lawenda w składzie, ale na tym plusy się skończyły, wsypałam całe opakowanie (garść to mogłaby być, ale do miski a nie wanny...). Zapach po rozpuszczeniu słaby, dużo lepiej wsypać soli morskiej i wlać kilka kropel olejku lawendowego. Nie kupię ponownie, bo jednak po to kupuję ładnie pachnące płyny, sole itd, żeby mieć pachnącą kąpiel. Gdybym chciała prawie bezzapachową poszłabym zakupić jakiś apteczny produkt.

3. Kneipp, herbal bath valerian&hops - producent zaleca wlanie jednej zakrętki do kąpieli, ja wlewałam 2-3, ponieważ mam pojemną wannę. Ale ogólnie- bardzo dobry produkt z intensywnym, ale jednocześnie niedrażniącym zapachem. W składzie olejki eteryczne, a nie tylko sztuczne zapachy jak to się czasami zdarza. Kąpiel była przyjemnością i odprężała. Do tego olejku dodawałam oleju migdałowego, żeby wyjść z wanny nie tylko wypoczęta, ale i z natłuszczoną lekko skórą.
Czy interesuje was pełniejsza recenzja tego produktu? 

4.  Bielenda, sexy look jędrny biust - mój ulubiony produkt do biustu, zużyłam niejedno opakowanie. Gdybym liczyła na powiększenie(jak to obiecuje nam producent) to musiałabym go skreślić, ale jestem realistką ;) 
Dobrze napina skórę biustu, dzięki czemu przy regularnym stosowaniu poprawia się jego kształt.

5. Yves Rocher, antyperspirant Jardis de Monde - od dezodorantów czy antyperspirantów wymagam ładnego zapachu, niepozostawiania śladów na ubraniach. I to na tyle, także nie jest trudno mnie zadowolić. Gdybym chciała zupełnie zahamować pocenie kupiłabym bloker, bo niestety wiem że od antyperspirantu nie da się tego wymagać.



 6. Original Source, limonkowy żel pod prysznic - czyli mój poranny ulubieniec, najchętniej używam go latem, ale i zimą nie leży schowany w szufladzie. Pobudzający zapach, wygodne dozowanie, olejek z limonki w składzie - czego chcieć więcej ;)

7. Bielenda, olejek do kąpieli piżmo&jaśmin - nie wiem kto nazwał ten produkt olejkiem... Przecież to zwykły płyn do kąpieli, który nawet nie ma żadnego olejku w składzie.
Spodziewałam się dużo cięższego zmysłowo-orientalnego zapachu. Sama nie wiem czy to dobrze czy źle, że się pomyliłam w oczekiwaniach. Nie da się za często używać produktów o ciężkich zapachach, ale z drugiej strony od czasu do czasu ma się ochotę na bardzo intensywne zapachy i wykończenie nosa, jakby był naszym wrogiem ;)
Płyn nie jest jakimś wysuszaczem, ale osoby niezbyt kochające slesy mogą nie być z niego zadowolone. Ja często dolewałam troszkę jakiegoś oleju, ponieważ lubię czytać w wannie a to przedłuża znacznie czas kąpieli.
Produkt bez wielkich zachwytów, ale wart zakupu.

8.Bielenda, olejek do kąpieli ylang&ylang i róża - opinia taka sama jak w przypadku olejku opisanego powyżej. Tutaj także zapach lżejszy niż można się tego spodziewać.
Obydwa pachną dośc podobnie, pewnie dlatego, że skład jest bardzo podobny i obydwa zawierają w sobie ekstrakt z johimby lekarskiej. Podobno to afrodyzjak, na mnie nie zadziałał - ale może to coś co powinno się spożyć a nie dodać do kąpieli :P

9. Radox, płyn do kąpieli Stress Relief- skład na plus- ma w sobie olejek rozmarynowy i eukaliptusowy, kąpiel z jego dodatkiem przyjemnie odpręża. Ale i tak niestety przegrywa zapachowo z miętowo-eukaliptusowym żelem pod prysznic Kneipp.
Jeśli macie dostęp do produktów Kneipp, to polecam je wybrać; jeśli nie macie to ten płyn będzie wart uwagi.


10.Radox, płyn do kąpieli Moisture Soak - płyn do kąpieli z wyciagami z róży i rumianku. Przyjazny dla skóry, mimo zawartósci slesów nie wysusza, z uwagi na występowanie wyciągów roślinnych i gliceryny. Delikatny kojący zapach, nie za słodki - dobra odmiana po przesłodzonych płynach do kąpieli Luksji.


Historia:
Zdecydowanie kupię ponownie (czyli wielcy ulubieńcy)

Kupię ponownie

Nie wiem czy kupię ponownie (brak zastrzeżeń, ale też brak wielkich zachwytów)

Nie kupię ponownie

Zdecydowanie nie kupię ponownie  (czyli produkty, które zaszkodziły mojej skórze)

A część II pojawi się prawdopodobnie jutro lub pojutrze.

5 komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...