Niestety nie załapałam się już na żel pod prysznic o zapachu aspen caramel woods, wzięłam więc vermont honey apple. Do tego żel twilight woods (będzie komplet do masła o tym samym zapachu) i żel amber blush, który z tego co wiem jest nowością w polskiej ofercie; a może po prostu go wcześniej przegapiłam.
Masła do ciała, wzięłam dwa z sezonowej oferty i jeden z serii fresh picked- coś mniej słodkiego także się przyda.
Z tej serii mam już olejek i balsam, dokupiłam jeszcze mydło do rąk/żel pod prysznic oraz spray do pościeli. A także świecę (pokażę zbiorczo z innymi zakupami tego typu)
Uwielbiam ten zapach, jest idealny jeśli chcemy sobie urządzić relaksujący seans domowej pielęgnacji.
I zakupy z mydlarni u Franciszka, same mydła.
*mydło wardi shan dla skóry trądzikowej- byłam zadowolona z mydła dla skóry z przebarwieniami i chciałam przetestować z tej firmy coś więcej
*czarne mydło oliwkowe z różą- kolejne opakowanie (miałam kiedyś wersję z neroli, ale ta nie była dla mnie)
*czarne mydło z eukaliptusem- z myślą o myciu wlosów
*mydło marsylskie (przynajmnie według polskiej naklejki) z algami i kozim mlekiem
*mydło marsylskie z lawendą i kozim mlekiem- aktualnie w trakcie używania, zapach bardzo mi się podoba, chociaż niestety kojarzy mi się z płynem sidolux o tym zapachu
Same dobroci:-) muszę kiedyś koniecznie zawitać do B&BW :-)
OdpowiedzUsuńa ile km do niego masz?;)
Usuńjejejeje ileeee nowości <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z B&BW, a są takie zachwalane :) chyba czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńNie wszystko jest tam warte uwagi, balsamy w plastikowych butelkach to np sama wazelina. Żele nie są zbyt łagodne dla skóry, kupuję ze względu na zapach. Za to masła bardzo polecam, balsamy w tubkach też są niezłe.
UsuńZazdroszczę dostępu do BBW.
OdpowiedzUsuńojej - zapachowy raj!
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę Savon noir z różą - fajne, ale nie az tak, żeby być moim niezbędnikiem
OdpowiedzUsuń