Teraz moje podejście trochę się zmieniło.
Ja jak to ja chciałam wziąć ze sobą więcej rzeczy, szczególnie, że sporo było przecenionych- a to czego nie kupiłabym w pełnej cenie, uważając za dobre, ale przepłacone w promocji chętnie przygarnę.
Zdecydowałam się na:
Czyli trzy masła do ciała i znaną w blogosferze odzywkę bananową. Odżywkę już kiedyś miałam i byłam z niej zadowolona.
Przypomniał mi się post Anwen (wybaczcie, jeśli się pomyliłam), która skusiła się na maskę z bananów, a potem tych resztek nie mogła wydłubać.
Jeśli więc chcecie coś bananowego polecam skłonić się ku gotowym produktom ;)
Skusiłam się na trzy masła do ciała:
*migdałowe (pachnie jak migdałowy olejek do ciasta, jako wielbicielka takich zapachów mówię mu tak) Kosztował ok 34 zł.
*jagodowe, w sklepie podobało mi się bardziej, teraz sama nie wiem, zobaczymy co z tego będzie. Kosztował ok 34 zł
* brzoskwiniowe- zakochałam się w tym zapachu! Pachnie inaczej (i lepiej) od innych morelowych produktów, które próbowałam, kosztował ok 68 zł
*i składy maseł dla zainteresowanych
A oto co jeszcze wpadło w moje ręce:
*Marks&Spencer:
Skusiłam się na różany płyn do kąpieli i pudry do ciała. Jeśli chodzi o pudry spodziewałam się sporego połysku, a tutaj zupełnie coś innego. Ale moja wina ;) Na opakowaniu nic nie pisze o tym, że to puder połyskujący czy z drobinkami. Pudry zawierają kwiatowe ekstrakty.
Na początku chciałam kupić duży różany, ale końcowo wolałam parę mniejszych.
Płyn kosztował 16,99 zł, pudry w cenie regularnej 36,99 zł- ja zapłaciłam mniej.
*Auchan:
* maska Gloria, miałam raz wieki temu i nie przypasowała mi; jest o niej jednak tak głośno, że postanowiłam zaryzykować raz jeszcze
*odżywka-maska Tołpa- mój ulubieniec, wracam do niej ciągle
*odżywka do włosów- miałam wersję z bambusem i proteinami, teraz zdecydowałam się na tą. Odżywki kosztują około 5-6 zł, są geste i wydajne, polecam.
*Rossman:
maska zaplątała się przypadkowo, nowego zdjęcia nie zrobiłam bo kosmetyki były już potem pozużywane nieco
*poranny ulubieniec, czyli limonkowy żel pod prysznic Original Source
* proteinowa odżywka isany, zwykle używam jej po zmieszaniu z odżywką nawilżającą, rzadziej solo
*narzędzie tortur ;)
Mieszanka z różnych miejsc:
*peeling polecam osobom lubiącym mocne zdzieraki
*wiem, że odżywki Gliss Kur to same silikony, ale gdy przed upięciem włosów na ileś godzin takie coś to dobra opcja na zabezpieczenie włosów
* chyba mój pierwszy balsam Dove w całym żywocie :P
* balsam Eveline, już kiedyś go miałam, plus za zapach i działanie, minus za tak dużą butlę- ale ja to po prostu lubię odmianę, a jak coś mi się podoba kupuję następne opakowanie; takie wielkie butle mnie przerażają
* lusteko, Flo, 14, 99 zł
Bardzo mi się spodobało, kojarzy mi się z królową śniegu ;)
Wcześniej miałam okrągłe z ikei, ale po pierwsze znudziło mi się, po 2 nóżka lubiła się odkręcać od podstawy.
To także jest dwustronne, ale ja i tak nigdy tej drugiej strony nie używam.
To jeszcze niestety nie koniec (a wolałabym, żeby był) :P Na zdjęcia czekają jeszcze zakupy wyjazdowe, m.in z drogerii dm.
Ach, ja też się czaję właśnie na jagodowe i migdałowe TBS! <3
OdpowiedzUsuńMoże w Polsce też są przecenione, sprawdź. Zapłacić całą cenę a połowę to różnica:P
UsuńBardzo lubię masełka z TBS. Ostatnio kupiłam jedno ze świątecznej edycji. Chyba muszę wrócić po jeszcze jedno póki promocja trwa, o zapachu orzecha brazylijskiego :)
OdpowiedzUsuńMnie się podobała jeszcze chocomania, ale nie chciałam wychodzić z większą ilością.
UsuńPoważniejsze zakupy :D
OdpowiedzUsuńNad lusterkiem z FLO również się zastanawiałam, ale mam już 2, więc narazie sobie odpuściłam :)
Ja czułam potrzebę nowego lusterka ;)
UsuńTamto było takie nijakie.
świetne zakupy i cudne zapachy! :)
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńMiałam tą maseczkę z Tołpy, przyjemna, ale mi trochę obciążała włosy.
OdpowiedzUsuńZależy czy spłukujesz zimną wodą itd. Ja zawsze spłukuje letnią i dopiero na koniec ewentualnie zimną.
UsuńA pewnie Twoje włosy nie lubię oleju jojoba, którego jest tutaj dużo.
strasznie drogie te masła...:) obserwuję i zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńJa mam 4 masla z the body shop ktore uzywam na raz i jestem zadowolona, jednak troszke juz mi sie nudza :P Świetny blog, bardzo interesujący. Będę wpadać częściej. Jeśli interesuje Cię (albo którąś z Twoich czytelniczek ) recenzja podkładu Rimmel Match Perfection, to zapraszam w odwiedziny. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńlusterko piękne, takie...książęce :D
OdpowiedzUsuńMiałam jagodowe masło TBS i szybko zaczęło mnie męczyć.
OdpowiedzUsuń