Po 7 miesięcznej przerwie w końcu miałam okazję być na zakupach u naszych południowych sąsiadów.
Najpierw weszłam do Rossmana (bo nie chciało mi się toczyć z siatą z dm, o krórej wiedziałam że lekką nie będzie)
Planowałam kupić 4 sera Ryor (dwa do używania rano i dwa do używania wieczorem), jedno serum dermacol, coś z niedostępnej u nas kolorówki, jakieś produkty do kąpieli. Miałam także nadzieję, że niedostępne jeszcze u nas olejki Alterra z pompką już się pojawiły, a także że limitowana edycja Essence cherry blossom girl na mnie czeka.
Jednak nie obyło się bez niespodzianek, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych, na limitkę ECB się nie załapałam- co prawda chciałam z niej tylko puder od ciała, ale jednak nie lubię jak coś ucieka mi sprzed nosa; olejki alterra za to jeszcze nie dotarły.
Jednak gdy buszując wśród odżywek zobaczyłam to:
to oczy mi się zaświeciły, bo zupełnie straciłam nadzieję, że jeszcze kiedyś upoluję te produkty.
A jak wiadomo to co trudne do zabycia przy zakupie cieszy niesamowicie(ach ten instynkt łowcy), jeśli chodzi o Isanę to wzięłam z półki ostatnie opakowania, gdyby było więcej to pewnie zrobiłabym zapas- nawet gdyby mnie się odżywka znudziła to nie miałabym problemu z odsprzedaniem.
*kupiłam także algowe sera (tak to się odmienia?) do ciała firmy Ryor, wcześniej miałam, ale stosowałam, potem przerwałam i znowu stosowałam, więc wstrzymam się jeszcze z dokładną opinią
Niestety wersji lipored zostało ostatnie opakowanie.
* wrzuciłam też do koszyka wyszczuplający żel dermacol- patrząc po składzie mam nadzieje na działanie ujędrniające, bo w odchudzanie przez żel to za bardzo nie wierzę
Jeśli chodzi o zapach, który łączy pomarańczę z czekoladą- bardzo go lubię, ale na pewno nie do stosowania w zestawie produkt do kąpieli+balsam, bo co za dużo to niezdrowo. Za to czasami lubię sobie zrobić czekoladową orgię, włączając jeszcze do pielęgnacji czekoladową maseczkę do twarzy, olejek zapachowy i tym podobne rzeczy. A że dawno nic o takim zapachu nie miałam nabyłam:
-Dermacol, żel pod prysznic
-Dermacol, balsam do ciała
Mamy też:
*płyn do kąpieli z naturalnymi składnikami- olejkiem eukaliptusowym i wyciągiem z kasztanów
*żel pod prysznic Nivea z rumiankiem
*kremy do rąk Essence o zapachu słodkim zapachu (nie każdemu przypadną do gustu, ja takie słodkości lubię)
*maseczki Montagne Jenuesse- polecam gorąco produkty tej firmy, u nas do kupienia czasami w Naturach i Douglasach, ja wzięlam dwie wypróbowane saszetki
I trochę kolorówki:
-podkład w kremie/musie NYC
-dwa produkty dawno planowane- rozświetlacz z limitowanki Essence i lakier, który niby dawno wszedl do oferty, a ciągle go brak na półkach
-lipstain NYC
-błyszczyk, którym chcę zastąpić in the nude Essence- niestety ten z Essence chociaż ma ładny kolor to konsystencję, która utrudnia dokładne pomalowanie ust
Niedługo pokażę zakupy z dm :)
podziel się wspaniałościami;D
OdpowiedzUsuńw najbliższym czasie planuję małe rozdanie, ale jeszcze nie wiem co się na nim znajdzie ;)
UsuńŚwietne zakupy! A południowi sąsiedzi, u których byłaś na zakupach to Słowacja, czy Czechy?
OdpowiedzUsuńDziękuje,
OdpowiedzUsuńCzechy- niedaleko mam ;)
Ja mam bardzo blisko do czeskiego Dm-u, ale niestety Rossmann jest o jakieś 30 km oddalony od granicy. Chętnie zobaczyłabym, czym się różni od naszego.
UsuńTzn moje niedaleko to niedaleko w porównaniu np z podróżą z Warszawy:P Ale tak za godzinę piętnaście minut jestem.
UsuńKiedyś rossman był nawet i w czeskim cieszynie.
A ile km masz do dm?
Jeśli chodzi o różnicę- bywały produkty Alterry, których u nas nie widziałam. Chociaż kiedyś, bo ostatnio jest podobnie.
Miałam jakiś krem pod oczy i olejek, których u nas nie było.
Są produkty Ryor, Dermacolu, nyc i jeszcze jakieś inne firmy z kolorówką nam nieznane; montagne jenuesse, freeman itd. Rossman czeski ma także essence- limitki pojawiają się wcześniej i jest ich więcej.
Kiedyś obkupowałam się w produkty Radox, ale teraz są i u nas.
Ale większość asortymentu podobna :) Dm dużo bardziej wart wizyty.
O nawet nie wiedziałam, że w czeskim Cieszynie był Rossmann. Do DM-u mam bardzo blisko. Jakieś 7-8 km. :)
Usuńa bywasz w dm?
UsuńBywam, średnio raz na miesiąc, ale trochę jest z tym zachodu, wymienienie waluty. Dodatkowo trochę gorszy przelicznik. Z Niemiec bardziej się opłaca, ale z Czech i tak jest taniej niż na allegro. :)
Usuńzazdroszcze zakupów :) kiedy nie ide do Ross licze że może Isana będzie na pólce a tu nie ma :(
OdpowiedzUsuńNie będzie już jej nigdy, została wycofana.
UsuńJa trafiłam na ostatnie butelki.
Widzę, że udane zakupy! :) Ja właśnie testuję różową siostrę Issany z Babassu. I chyba się nie odmienia, jedno serum, dwa serum, chyba całkiem nieźle brzmi :P
OdpowiedzUsuńTeż tak mi się wydawało po części.
UsuńAle widziałam gdzieś błędny zapis no i zostało mi w głowie, ale doczytam jak się to odmienia ;)
A różowa siostra to co to była za odżywka? z czym?
Świetne zakupy:) Nie wiedziałam, ze Dermacol produkuje też kosmetyki do ciała. Myślałam, że oferuje tylko kolorówkę;) Zazdroszczę odżywek z morelą:) Też mam blisko do Czech, więc powinnam się kiedyś w sobie zebrać i pojechać;)
OdpowiedzUsuńspore i udane zakupy ;) coraz częściej widzę balsam do rąk z Essence... ciekawa jestem jakiej jest jakości :)
OdpowiedzUsuńNo to się nazywają porządne zakupy :D
OdpowiedzUsuńUdane zakupy, też lubię kupować takie lokalne kosmetyki, akurat czeskich nigdy nie miałam okazji spróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo udane zakupy.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zazdroszczę tych odżywek do włosów.
Jak to dobrze, że są jeszcze sąsiedzi, gdy wycofują kosmetyki z naszych drogerii.
Jeszcze do niedawna miałam blisko do Czech, ale teraz stanowczo za daleko.
Niemcy mam bliżej. Ale tam pewnie też Alterry pod dostatkiem. I nie tylko :-)
Czy czeskie Rossmany prowadzą sprzedaż produktów Alverde?
Rossmany nie, bo to marka własna drogerii DM.
UsuńTam też zrobiłam zakupy i kiedyś na pewno się pojawią.
Świetne zakupy! Nurtują mnie kosmetyki dermacolu. :)
OdpowiedzUsuńp.s. nie ma czegoś takiego jak "sera" :(
i tak jestes brzydka, nic ci nie pomoze...
OdpowiedzUsuńa ja wlasnie dorwałam isane tez w czechac, przy okazji wycieczki ;)
OdpowiedzUsuńte kosmetyki czekoladowo pomarańczowe muszą cudownie pachnieć!
OdpowiedzUsuńostatnio jadłam takie czekoladki, pycha :)
no nie, TY masz tu same skarby, zaciekawiły mnie kosmetyki Ryor :)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię. Akurat do twarzy mają takie sobie, zbyt zapychające.
UsuńAle te algowe serum są super; od dawna są znane algowe kuracje ujędrniające i wyszczuplające, ale nie każdemu się chce robić okładów, a tak mamy to w formie żelu, smarujemy się i możemy ubrać.
Polecam także żele pod prysznic.